Muniek Staszczyk

PLAYBOY nr 12, 2003 rok TEKST: Łukasz Klinke, Piotr Szygalski fot. Tomek Bergmann — (Z Muńkiem zawsze warto się spotkać. Po pierwsze – jest specyficzny. Po drugie – szczery. Po trzecie – ma zdanie na każdy temat. Po czwarte – smutno nigdy nie jest. I tym razem, w knajpce na warszawskiej Ochocie, przegadaliśmy prawie dwie …

Czytaj dalej

Zygmunt Staszczyk i Jan Benedek

– Janek, słyszeliśmy, że wyjątkowo lubisz akcje w stylu „wejście smoka”. W T.Love chyba nie zawsze układało się między wami idealnie.
Benedek: Zdarzało się, nie byliśmy ministrantami.
Staszczyk: Do sparingów między nami nie dochodziło. To inni członkowie zespołu mają w swoich biografiach takie wyskoki. Pewnego razu w Katowicach wszyscy byli pijani w trzy dupy i nagle młody ambitny Polak (Sidney – przyp. aut.) rzucił się na Janka. Rozdzielałem jak potrafiłem, ale nie dałem rady…
Benedek: Zaczęło się od tego, że odepchnąłem Sidneya nogą. I tylko to. A on dostał ataku szału. Podbił mi oko, z tego co pamiętam. Podobną akcję Sidney miał niedawno z Mikołajem Lizutem (szefem Radia Roxy – przyp. aut.)…

Czytaj dalej

Muniek Staszczyk

– Kto jak kto, ale ty chyba popierasz ministra edukacji?
– Niespecjalnie za nim przepadam. W ogóle to nie chce mi się mówić o polityce, bo odkąd siły prawicowe doszły do władzy, to najpierw miałem doła, potem byłem wkurwiony, a teraz to już kładę na to przysłowiową lachę.
– Pytamy, bo byłeś kiedyś za wprowadzeniem mundurków w szkołach, więc powinien ci się pan premier podobać.
– To było na zasadzie sentymentu i trochę może perwersyjnych skłonności do mundurków (śmiech). Piosenka opowiada o mojej szkole, o ogólniaku w Częstochowie. Pamiętam z młodości, że przed szkołą czuło się jednak jakiś tam respekt i to było dobre. Szkoła musi mieć autorytet, co nie znaczy, że opowiadam się za rządami twardej ręki. Autorytetu nie trzeba budować na sile. Mój syn chodzi do liceum społecznego, w którym nauczyciele są kumplami i panuje liberalizm totalny.

Czytaj dalej