Czesław Mozil

– Przykro nam, że miałeś nieprzyjemną podróż. Aż na Facebooku zawrzało.
– Po trzydniowym balecie spałem tylko godzinę. Byliśmy jednak umówieni, więc grzecznie wsiadłem do pociągu w Krakowie o 6:45. Wchodzę do przedziału, w którym siedzą trzy krawaty. Na głowie mam kapturek, ale nie wyglądam źle. Mimo kaca nie śmierdzę alkoholem. Wrzucam walizkę na półkę i co słyszę? „Pan wie, że to jest pierwsza klasa?”. Załamka. Co mogłem odpowiedzieć? „Tak, dlatego tutaj jestem, proszę pana”. Dałem wpis na Facebooku i poszedłem spać.
– Trochę nam ulżyło. Że ten afront to w Krakowie, a nie u nas.
– Poniedziałek, skoro świt. Cały pociąg załadowany krakowskimi krawaciarzami, którzy w weekendy obgadują dupy warszawiakom, a potem wbijają się w garnitury i przyjeżdżają zarabiać tu pieniądze.
– Ostatnio twoja miłość do Krakowa chyba słabnie.

Czytaj dalej

Czesław Mozil

– Czujesz się gwiazdą?
– Nie, bo nie ma mnie na Pudelku. Pudelek mnie ignoruje. Pudelek mnie olewa (wybuch śmiechu). Zresztą dziwię się temu, bo moje życie jest bardzo kolorowe. A dlaczego na przykład nie zaprosił mnie jeszcze Szymon Majewski? Myślicie, że da się to załatwić? (śmiech).
– Mówisz, masz. Ale z drugiej strony ty sam od gwiazdorstwa uciekasz.
– Bo nie interesują mnie dziesiąte edycje telewizyjnych show. Chcę brać udział tylko w pierwszych. Moje ciotki cały czas pytają, kiedy będą mogły mnie zobaczyć w „Tańcu z gwiazdami”! A mnie nawet nie ma na Pudelku… Dobrze, że chociaż u was się pojawię! Wszyscy moi kumple są mega podjarani, że udzielam wam wywiadu.
– Nie dziwi nas to. Powiedz tylko, czy polski PLAYBOY był twoim pierwszym PLAYBOYEM?

Czytaj dalej