Ojca – przedwojennego przedsiębiorcę - zapamiętał dwa razy, między innymi z szynkwasu „U Denysa”. Ojczym, po którym ma nazwisko, był porywczy. Matka z kolei miała niesłychaną żyłkę do interesów. Jako dziecko Michaś był królem życia – mama z ojczymem prowadzili nielegalną fabrykę, w której obszywali pół Polski i zarabiali jak nikt. Cymbergaj 20-dolarówkami, ananasy i banany, basen w ogrodzie, motocykl BMW – tak wyglądało dzieciństwo młodego skrzypka, a potem słynnego na całym świecie jazzmana – Michała Edmunda Michałowskiego, czyli Michała Urbaniaka - faceta, który wciąż nie przestał być dzieckiem.