Marcin Wyrostek

– Jak się podrywa na akordeon?
– Dajcie spokój. Wszyscy koledzy ze szkoły muzycznej mieli problem, żeby przed dziewczynami w ogóle przyznać się do akordeonu. To naprawdę było obciachowe. Mam nadzieję, że podejście do tego instrumentu powoli się zmienia. Chciałbym, żeby zniknęła biesiadna łatka, którą ma akordeon. To fantastyczny instrument koncertowy.
– Czułeś się kiedykolwiek obciachowo, grając na nim?
– Był taki moment w liceum. Wyjazdy, koncerty, ludzie z branży, wszystko spoko, ale jak przychodziła konfrontacja z rówieśnikami, którzy wymiatali na gitarach, to czułem się nieswojo. Tym bardziej, że zawsze brakowało pomysłu na nagłośnienie, oświetlenie i repertuar. Dziś uważam, że przy odpowiedniej oprawie, akordeon nie ustępuje widowiskowością gitarze.

Czytaj dalej