Marek Piekarczyk

– Nie boisz się, że fani, którzy zobaczą, że udzieliłeś nam wywiadu, posądzą cię o komercję?
– Nie, bo moi fani to kumaci ludzie i wiedzą, że Playboy to solidna firma, z którą rozmowa nie jest żadnym obciachem. Poza tym, komercja nie jest zjawiskiem negatywnym. Złe jest tylko komercyjne tandeciarstwo. A najgorsi są tacy, którzy udając ideologów i buntowników, głoszą, że brzydzą się nią, a tak naprawdę są pieprzonymi chałturnikami, bo nagrywają kiczowate piosenki. Ich pieśnidła robią karierę na weselach i wiejskich zabawach, a autorzy chodzą w glorii awangardowych artystów. Słychać te pioseneczki w radio, bo nagrał je ten tam znany ktoś, co się nie wstydzi obracać tematu Ziuty, Marysi lub Baśki w tytule.

Czytaj dalej