Krystyna Janda

– W jakim ubraniu wyszła pani dziś na śniadanie?
– W szlafroku.
– Czyli humor dopisuje?
– Ach, rzeczywiście mój mąż powiedział kiedyś, że wystarczy zobaczyć, jak ubieram się na śniadanie i od razu wiadomo, w jakim jestem nastroju. Ale dziś mam niedobry dzień. Źle panowie trafiliście.
– Nie pozostaje nam nic innego, jak mimo wszystko próbować panią rozbawić.
– A wiecie, że ja czytam PLAYBOYA? Często leży u mojego fryzjera. Raz też widziałam w klinice dentystycznej. Przeglądam sobie wywiady. Nawet mnie ciekawi, jakie panowie możecie mieć do mnie pytania…

Czytaj dalej