Beata Tyszkiewicz vs. Doda

– Czy mężczyzna, który nie całuje damy w dłoń na powitanie, popełnia niewybaczalne faux pas?
– Wasze pokolenie jest w tym i tak cieniutkie. Jedni się boją, drudzy tak całują, że robią się od tego siniaki. Nie wiem, co lepsze. W ogóle polska szarmanckość wygląda tak, że mąż jest w stanie przydeptać żonę, dzieci i psa w korytarzu, oby tylko pomóc zdjąć płaszcz sąsiadce. Ona wtedy jest zachwycona: „Och, ależ ma pani fantastycznego męża”. To się nazywa – szarmancja na wynos.
– Jak ma się czuć mężczyzna, do którego kobieta mówi publicznie per „Bąbelku”?
– Słodko. Nawet mama nie mówi tak do Kuby Wojewódzkiego, a mi to przyszło naturalnie. „Bąbelek” pasuje do niego znakomicie. Pamiętam, że pierwszy raz tego sformułowania użyłam wobec Malajkata. Ale to prehistoria, dzisiaj Wojtek jest już „Bąblem” (śmiech).

Czytaj dalej