Z Jurkiem jesteśmy od samego początku. Najpierw jako uczniowie LO, potem już zawodowo od 3. finału. Spotykaliśmy się wielokrotnie przy okazji wywiadów radiowych i prasowych. Tym razem jako wywiadowcy Playboya zainstalowaliśmy się w sercu WOŚP-u, czyli siedzibie Fundacji na warszawskim Służewie. Przed rozmową Jurek został odpowiednio rozgrzany przez fotografa Andrzeja Wiktora, by potem „lecieć na maksa” - o konwojowaniu koni z Łochowa do Zebrzydowic, o służbie wojskowej w Iławie, o pobycie w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy, miłości do perkusji, pracy witrażysty, piciu wódki w Albanii, pomocy humanitarnej na Sri Lance i dniu jąkania. Anegdota goniła anegdotę, czas uciekał niepostrzeżenie, a na odchodnym dostaliśmy pytanie: „To co? Widzimy się za rok?”. Z Jurkiem można by rozmawiać rok w rok i zawsze byłoby o czym. Wtedy dzięki zbiórce dofinansowano wczesne wykrywanie nowotworów u dzieci. Podczas 29. finału zbieramy na laryngologię, otolaryngologię i diagnostykę głowy. Za rok będziemy świętować 30. finał WOŚP. Chyba trzeba się znowu spotkać ;)
PLAYBOY nr 1, 2009
fot. Andrzej Wiktor