Michał Żewłakow

– Gratulujemy pierwszej bramki w Olympiakosie. Wczoraj popsułeś nam plany, bo mieliśmy spytać, kiedy ją w końcu strzelisz.
– Chyba muszę was częściej zapraszać. Przynosicie mi szczęście. A swoją drogą to dobrze, że dziś tylko rozmawiamy i nie robicie zdjęć. Wczoraj wróciłem do domu z wyjazdowego meczu o 2.30 rano. Żona czekała z szampanem. Trochę się zasiedzieliśmy. Więc nie wyglądam chyba najlepiej (śmiech).
– Polscy piłkarze, którzy zasiedzieli się w Grecji chyba nie mają prawa narzekać.
– A Grecy nie mogą narzekać na polski zaciąg. Radzimy sobie całkiem nieźle i jesteśmy szanowani. Maciek Żurawski, Rafał Grzelak, Arek Malarz, Mirek Sznaucner, ja i inni robimy, co możemy. Tu jest dla kogo grać.
– Fakt. Pięknych dziewczyn nie brakuje.
– (Śmiech). W tej knajpie pracują faceci, którzy zajmują się rozmieszczaniem gości (siedzimy przy modnym deptaku, modnej podateńskiej miejscowości Glyfada). To tak zwana lansiarnia. Na zewnątrz siedzą fajne dziewczyny i znane osoby.

Czytaj dalej