Roman Kostrzewski

– Jaki jest twój ulubiony rodzaj egzekucji?
– Mogę wam wskazać rodzaj najgorszy. Jest to niewątpliwie egzekucja komornicza. Poza tym egzekucją w moim przypadku było bycie ojcem, które zmienia okoliczności życiowe. Egzekucją bywały także kobiety, z którymi w łóżku rzecz jasna nie cierpiałem, ale poza nim i owszem. Czasami żądały ode mnie takich funkcji i programów, iż naprawdę czułem, że stracę głowę. Krótko mówiąc, mimo że gadacie z żywym człowiekiem, przeżyłem parę egzekucji.
– Nieźle się zaczyna. Już twoja pierwsza odpowiedź ma szansę trafić na Pudelka.
– Jestem w wieku, w którym muszę uważać na wszelkiego rodzaju pudełka (śmiech). Nie ma już Dio, nie ma Moore’a, Nergal zachorował… Możliwość wejścia do pudła stale mi towarzyszy. Ale najwięcej i najchętniej pisałem o śmierci, gdy mnie w ogóle jeszcze nie dotyczyła. Młodzi ludzie chętnie podejmują tematy eschatologiczne, a życie na krawędzi bardzo ich kręci.

Czytaj dalej