Michel Houellebecq

– W pana książkach jedzenie jest często soczewką przez którą pokazuje pan osamotnienie bohaterów (gotowe potrawy mrożone, ciągle ten sam chleb tostowy). Czy pan lubi jeść, jakie smaki pana interesują?
– Wychowałem się na wsi, być może w związku z tym, zawsze kiedy kupowałem w sklepie jakieś gotowe potrawy do odgrzania, po których było widać, że zjem je sam, czułem się zawstydzony. Jest coś dziwnego w tym, co jest bardzo widoczne miedzy innymi w sieciach supermarketu Monoprix we Francji: mężczyźni, którzy żyją samotnie, nie robią tam zakupów. Jakby się z tym chowali, jakby było im wstyd.

Czytaj dalej